wtorek, 6 maja 2014

jak wybrać dla siebie odpowiedniego psa

Przychodzi Pan X do gabinetu weterynaryjnego.
wet     - Dzień dobry.
Pan X - Dzień dobry. Planujemy z rodziną zakup psa rasy cocker spaniel. Czytałem o tym dużo w internecie i mam w związku z tym kilka pytań. Czy mogłaby mi Pani pomóc.
wet    - Jasne proszę pytać.
Pan wyciąga kartkę formatu A4 ......

Przez kilka ostatnich lat taki przyszły właściciel psa trafił się JEDEN!!!!

Zwykle wybierają psa kierując się :
- modą na daną rasę ( a potem pół schroniska dalmatyńczyków, albo huskych)
- reklamą (śliczny piesek w reklamie papieru toaletowego)
- bo sąsiedzi mają takiego i panu się spodobał z wyglądu!
- "bo chciałabym żeby był malutki mieścił się do torebki"
- bo to pies "dobry dla dzieci"

Potem przychodzi właściciel i pyta:

 Co robić bo mój pies...
  - wyje, ucieka i ciągnie na smyczy, (siberian husky)
  - pozostawiony sam w domu zjada pół mieszkania i jest złosliwy,(beagle)
  - na spacerze chodzi tylko z nosem przy ziemi, nie słucha się i  ucieka (wyżeł)
  - kąpie się w każdej kałuży ;))))(labrador)
 - nic nie chce jeść, ma straszne kołtuny a ja nie mam czasu go czesać (yorkshire terier)
 - jest agresywny w stosunku do innych psów albo co gorsza do domowników...itd :(((


Dlaczego zapominamy że, jeśli chodzi o psy rasowe to wiele lat hodowcy pracowali żeby wzmocnić dane cechy psa. Nie pracowali tylko nad wyglądem ale i nad cechami charakteru czy zachowaniami, które były pożądane przy pracy, którą psy miały wykonywać

Psy dzielimy na kilka typów użytkowych
- psy myśliwskie (wyżeł, labrador, terier) - węszenie, tropienie, wystawianie zwierzyny
- psy pasterskie ( border colie, owczarek podhalański) - pilnowanie, zaganianie stada
- psy stróżujące (owczarek niem,) - obrona, pilnowanie
- psy towarzyszące (shih-tzu) itd....


Siberian husky,  miał za zadanie ciągnąć sanki jako pies zaprzęgowy!!! Nie będzie agresywny w stosunku do innych psów ale będzie ciągnął na smyczy.

Beagle był trzymany w sworach w stajniach jako pies myśliwski, tropiący, płoszący, pracujący w grupie. Jest psem bardzo samodzielnym inteligentnym, nieagresywnym w stosunku do innych psów i ludzi ale, baaardzo źle znosi samotność.  Jako pies inteligentny pozostawiony sam , szybko znajdzie sobie zajęcie (niekoniecznie takie jak byśmy chcieli)

Wyżeł jest psem wybitnie myśliwskim. Jeśli nie będzie miał możliwości tropienia, aportowania po prostu zacznie nam uciekać i tropić na własną rękę ;)

Labrador był hodowany od XIX wieku jako pies do polowania na kaczki i inne ptactwo wodne. Jak możemy mieć  pretensje że kocha wodę!!!!

Yorkshire terrier wydawałoby się że, to piesek wybitnie kanapowy ale...... był to pies myśliwski do polowania na szczury więc musiał być charakternym "zadziorkiem" o wybitnej inteligencji (szczur to bardzo inteligentny gryzoń). Traktowanie go jako "misia maskotki" jest najczęstszym błędem. Pies ten doskonale wykorzysta każdą słabość właściciela i będzie wiedział  jak okręcić sobie go żeby spełniał wszystkie jego zachcianki  ;)



Jaki wniosek???
Należy przed wyborem psa przeczytać jak najwięcej na temat danej rasy i jeśli mamy jeszcze jakieś pytania i wątpliwości wziąć przykład z Pana X. ;)))

Na pytanie jakie są dobre a jakie złe rasy ?

Nie ma złych ras!!!!!

Jest tylko niewłaściwe dobranie rasy psa dla danego człowieka

Należy wybrać mądrze i wziąć pod uwagę:
- jak  dużo mamy wolnego czasu który możemy poświęcić psu
- czy lubimy spędzać czas aktywnie (border colie, siberian husky), czy wolimy leżeć na kanapie (buldog angielski),
- czy będziemy mieć czas i cierpliwość na czesanie kąpiele i pielęgnację. (York, shih-tzu, sznaucer, owczarek colie)
- czy mamy silny charakter i damy radę zapanować nad psem z równie mocnym charakterem (owczarek niemiecki, owczarek belgijski, york ;))))
- do jakiego celu będziemy psa użytkować...


Najważniejszym pytaniem nie jest "czy będzie malutki"......;)))

Przychodzi Pani ze szczeniakiem w typie yorka. Piesek ma wg. włascicielki ok 8 tyg (informacja od pseudohodowcy) i waży 2 kg.
W trakcie badania okazuje się że, szczeniak nie ma ani jednego zęba... zupełnie bezzębne gładkie dziąsła.
    Wet- Proszę Pani piesek nie ma zębów
    Pani - Proszę mi powiedzieć czy on będzie malutki?
    Wet - Trudno powiedzieć bo piesek nie ma zębów. Trudno określić wiek po zębach, jeśli nie ma zębów.
    Pani - Dobrze, ale czy on będzie malutki ???......

;))))
ten akurat ma ząbki ;))))))





poniedziałek, 5 maja 2014

mam złośliwego kota cz.2

Przepraszam że tyle trwało napisanie drugiej części, ale za to niedługo będzie część 3 ;)))



W drugiej części skupimy się na załatwianiu potrzeb poza kuwetą.
temat rzeka......

Przyczyn może być milion mogą być proste i bardzo proste do rozwiazania,  złożone wieloczynnikowe jak i nierozwiazywalne ;(
Zacznijmy
1. Brudny żwirek w kuwecie - wystarczy posprzątać. Kot to niesamowicie czyste zwierzę i bardzo nie lubi smrodu. Człowiek też niechętnie się załatwia w publicznej brudnej toalecie a węch ma sporo słabszy niż kot i człowiekowi nikt nie każe tam wchodzić boso!!!! Przepraszam za tak drastyczne porównanie ale są tacy którzy  karzą zwierzę za to ze zalatwiło się poza brudną kuwetą zamiast posprzątać.....
2. Niewłaściwy żwirek - zmieniamy na właściwy ;) niby proste,  ale który to ten właściwy??? Wcale nie ten który nam najbardziej pasuje ;) w końcu to nie my będziemy z niego korzystać. Są trzy główne rodzaje żwirków:
- drewniane (sosnowe, kokosowe, papierowe itd)
- bentonitowe
- silikonowe
Wszystkie mają wady i zalety.
Drewniane i silikonowe nadają się do wyrzucania do toalety. Bentonitowe niestety nie. Kiedyś jedna właścicielka wyrzuciła do toalety, to hydraulik który przyszedł to naprawiać przeklinał panią okrutnie ;) bo w toalecie zrobił się beton ;)))
Drewniane rozsypują się na pył i strasznie roznoszą na łapach (szczególnie tych kudłatych) i mamy wrażenie mieszkania w tartaku. Są też takie zbrylające które podobno mniej się roznoszą
 Żwirki silikonowe są dosyć kanciaste i wydają charakterystyczne dźwięki, zdarza się też że, uczulają koty i właścicieli. Są też i to ostatnie moje odkrycie żwirki silikonowe drobniej zmielone.
Jednak przy wszystkich tych różnicach o wyborze żwirku i tak zdecyduje kot ;))). Albo się będzie chciał do niego załatwiać albo nie.
3. Żwirek zapachowy - to nasz wymysł, żeby ładnie pachniało w kuwecie i w łazience. Niektórym kotom nie przeszkadza czy żwirek pachnie czy nie, większość jednak zapachowych nie toleruje.

4. Niewłaściwa kuweta - za mała , za duża, otwarta, zamknięta, z ramką, bez ramki. Wybór duży.
Koty przyjmują kosmiczne pozycje korzystając z toalety.  Jedne uwielbiają sobie usypać górkę ze żwirku i po fakcie ją przegrzebać, inne najchętniej w ogóle nie postawiłyby żadnej łapy w kuwecie i stoją wszystkimi czterema łapami na ramce. Obserwujmy swojego kota ( choć niektóre nie lubią być podglądane ;)

5. Kuweta w niewłaściwym miejscu. Jeżeli miejsce jest zbyt uczęszczane, przechodnie, stoi zbyt blisko misek albo miejsca w którym kot śpi, kot zbojkotuje taką kuwetę.
 Nie ważne że w tym miejscu ona nam pasuje albo się mieści.

6.Bałagan . Znam koty, które każdy przedmiot, nie leżący na "właściwym" miejscu, (rozrzucone używane ubrania, ręczniki, buty) zaznaczają obwieszczając że, to nie powinno tu być.
 Rada - sprzątać i nie rozrzucać rzeczy po mieszkaniu.(Kot potrafi błyskawicznie nauczyć mężczyznę sprzątania porozrzucanych skarpet). ;))))))

7. Zmiany w domu, przemeblowania remonty są ogromnie stresujące dla kocich domowników. Obcy ludzie w domu, hałasy, straszne narzędzia itd. Koty zdecydowanie wolą ciszę i spokój, a takie wydarzenia potrafią "odchorowywać " jeszcze wiele tygodni po skończeniu. Wiadomo że nie możemy tych wszystkich sytuacji uniknąć ale starajmy się je niwelować a przynajmniej nie miejmy kotu za złe.

8. Przeprowadzki,wyjazdy. Kolejny trudny temat. Koty to zwierzęta które przywiązują się bardzo do swojego terenu. Bardzo ciężko znoszą zmiany miejsca zamieszkania. W każdym takim nowym miejscu muszą się na nowo odnaleźć, na nowo ustalić hierarchię jeśli jest więcej kotów w domu.

9. Nowe zapachy. Wystarczy jak dziecko wróci ze szkoły czy przedszkola z nowym zapachem, dorosły z wyjazdu delegacji. Może to sprowokować wrażliwego kota do znaczenia terenu.
 Kiedyś będąc na  spotkaniu z kolegami i koleżankami z branży którzy zajmują się dużymi zwierzętami sama doświadczyłam jak mój kot "zaznaczył" mój płaszcz który nieopatrznie zostawiłam leżący na kanapie.
(choć i tak już wczesniej nosiłam się z zamiarem oddania go do pralni)

10Konkurencja, terytorializm. Kilka kotów w domu. To na osobny wątek ale w skrócie. Koty muszą mieć odpowiednią ilość przestrzeni w domu. Kilka kotów w jednym domu musi się tą przestrzenią jakoś podzielić. Jeśli jest za mało (małe mieszkanie, mało miejsc do siedzenia leżenia) zaczyna to rodzić stresy frustrację i konflikty.
Wszystko zależy od kocich charakterów. Jedne będą agresywne i dominujące a inne  introwertyczne, te będą się stresować "do środka". Zaczną się chować w najciemniejszych dziurach, odmawiać posiłków, mogą również oddawać mocz na znak protestu. Sposobów jest na to wiele: dodatkowe legowiska i półki, feromony. Ale to na inną opowieść.

11. Przemoc. To "najgłupsza" rzecz jaką można zrobić.
 Niektórym się wydaje że, można "wytresować" kota, tak jak się utarło traktować psa, stosując metody agresywne, bicie, krzyki. Błąd!!!  KOT to nie PIES !! 
Zresztą Na psa to też nie jest skuteczna technika!
Mityczne "wysmarowanie kota czy psa w odchodach", jeśli załatwił się nie w tym miejscu co trzeba (nie wiem kto to wymyślił) ale, jest to nie dość że, obrzydliwe to i nieskuteczne, a potem musimy jeszcze sprzątać mieszkanie i kąpać zwierzaka.
Kot odbiera takie agresywne zachowania człowiecze jak wypowiedzenie otwartej wojny.
Zamiast mieć szczęśliwego bezpiecznego kota, mamy nagle "partyzanta" który przechodzi do podziemia i się "zaczaja" czekając na nasz kolejny atak. Przestaje nam ufać. Cały czas jest w gotowości i sam atakuje w najmniej spodziewanym momencie. Nie wyciągając z tego oczywiście żadnej nauki.

W sytuacji  kiedy znajdujemy taką "niespodziankę" należy wziąć cztery głębokie wdechy policzyć do 10 albo do 20 (każdy ma jakieś swoje sposoby) i zastanowić się co jest przyczyną takiego zachowania kota. Koty zdecydowanie wolą spokojne zachowanie i bardzo nie lubią krzyków.

12.Broń ostateczna.
Kiedy kot wyczerpał już wszystkie swoje sposoby żeby nam coś zakomunikować (ocieranie, miauczenie, drapanie, zrzucanie przedmiotów, "otwieranie lodówki", gryzienie) sięga po ostatnią,ostateczną metodę, załatwia się na jakieś nasze rzeczy, żeby zwrócić na siebie naszą uwagę.
Kot jest już na tyle sfrustrowany tym że, nie rozumiemy co on nam chce powiedzieć że, w jego mniemaniu "TO już człowiek musi zrozumieć".
Zanim wyciągniemy złe wnioski znowu należy policzyć do 10 i zastanowić się o co mu chodzi!!! Być może zapomnieliśmy wymienić żwirek w kuwecie, albo dosypać jedzenia, albo nie reagujemy na zachętę do zabawy.

13. Przyczyny medyczne i zdrowotne fizjologia i patologia. A o tym w następnej części.  Bo i tak dużo wiadomości jak na jeden raz. 

środa, 6 lutego 2013

mam złośliwego kota cz.1

Z takim zdaniem spotykam się bardzo często w mojej praktyce. 

 Kiedy pytam- a co mu Pan robi?
 Pada odpowiedź  -a skąd Pani wie?

I od tego zawsze zaczynamy  rozmowę.

Pytam:
1) Jak się objawia "złośliwość" kota?

- gryzie, rzuca się znienacka na nogę, rękę, skacze na plecy,
- załatwia się poza kuwetą (w buty, pościel, na dywan, na kanapę, w doniczki),
- drapie meble, zrzuca przedmioty z szafek,
- obgryza kwiaty doniczkowe, wykopuje z nich ziemię, itd.

2) Z jaką reakcją spotyka się to zwykle ze strony właściciela?

- nakrzyczałem na niego,
- wsadziłem mu nos w odchody (kto to wymyślił??!!??)
- uderzyłem!!!

3) Czy to wpłynęło na zmianę zachowania kota?

-  Tak, zachowanie się nasiliło,
-  kot się mnie boi, unika mnie, chowa się pod kanapę, 


Z czego wynika ta "złośliwość"?

Kocia psychika jest dość skomplikowana i często zupełnie jej nie rozumiemy.
Część właścicieli kotów wcześniej była posiadaczami psów i traktują swoje koty, w taki sposób jak wcześniej traktowali psy.
Ta technika jednak zupełnie się nie sprawdza. Kota nie można nauczyć posłuszeństwa próbując go zdominować, skarcić, wytresować.

Kot jest jedynym zwierzęciem w całej historii świata, które udomowiło się samo, bo miało na to ochotę!!!

Kluczem do właściwego postępowania jest zrozumienie kociej psychiki i zmiana nastawienia.
Kota należy traktować "po partnersku", szanując jego indywidualność i niezależność. 

Tak jak człowiek może mieć zły dzień, nie mieć ochoty rozmawiać, podobnie jest z kotem. Może nie mieć ochoty na nasze pieszczoty i na to żeby go wziąć na ręce.

Kot nie lubi krzyku, ma bardzo wrażliwy słuch i głośne dźwięki są dla niego wyjątkowo nieprzyjemne.
Mówienie do kota szeptem, czy spokojnym głosem, jest dla niego bardzo ciekawe i bardzo chętnie wtedy przyjdzie z człowiekiem "porozmawiać".

Koty nie znoszą przemocy. Trzymanie kota na siłę, mocne pieszczoty (takie jak drapanie za uchem, po brzuchu, które przecież pies uwielbia) zostaną potraktowane przez kota jako atak.

Głaszcząc kota zwróćmy uwagę, na ile możemy sobie pozwolić. Jeżeli kot zaczyna nerwowo machać ogonem, odpychać nas łapą, czy delikatnie złapie nas zębami za rękę mówi - dosyć. Jeśli to zignorujemy i będziemy kontynuować, zobaczymy położone uszy i warczenie. Jeśli i to zignorujemy, nie dziwmy się że, kot ugryzł
Każdy kot ma swoją własną granicę intymności. Jeden będzie uwielbiał głaskanie po brzuchu, drugi nie pozwoli się nawet dotknąć  w tej okolicy.

Kot, który znienacka skacze nam na plecy, czy wyskakuje zza drzwi łapiąc nas za nogę czy rękę, przeważnie w ten sposób się bawi .
Kot jest drapieżnym mięsożercą (tylko w miniaturce). Ma wszystkie te instynkty,  które mają inne kotowate (lwy, tygrysy).
W domu polować na pożywienie nie musi (chyba że, jest kotem wychodzącym, ale to na osobną opowieść). Powinien jednak czasem  "poćwiczyć" polowanie
Najfajniej, jeśli do tego celu ma drugiego kota, jeśli nie, to wtedy my musimy przejąć rolę partnera sparingowego.


Kiedy kot zaprasza do zabawy, prosi nas o nakarmienie, posprzątanie w kuwecie, próbuje się z nami komunikować!!!

W pierwszej kolejności podejdzie i popatrzy wymownie po czym poprowadzi nas w kierunku tego o co nas prosi, kierując końcówkę ogona tam, gdzie mamy podążać ;))).
Kiedy patrzenie nie przyniesie efektu, zaczyna miauczeć albo "pacać" nas łapką. Jeśli w dalszym ciągu nie reagujemy, "pacanie" może przejść w drapanie lub gryzienie. W dalszej kolejności będzie drapanie mebli (szybko się wtedy podrywamy i biegniemy do kota), zrzucanie drobnych przedmiotów (efekt jw. ). Kot zapamięta że, ta  metoda była skuteczna ;)) i następnym razem, jeśli będzie czegoś chciał, zacznie od tego. 
Jeśli już wszystkie te sposoby zawiodą, zostaje broń ostateczna..... znaczenie moczem!!!!

Nie ignorujmy tych pierwszych komunikatów. Dzięki temu unikniemy  przykrych następstw.

Kot, którego prośbę spełnimy, będzie najszczęśliwszym kotem na świecie i bardzo chętnie przyjdzie sam  na pieszczoty, oznajmiając mruczeniem jaki jest zadowolony z naszego zachowania i jak bardzo nas lubi ;)))))



cdn...











sobota, 2 lutego 2013

kot bezpieczny w domu

Kiedy do naszego domu wprowadza się kot, nie zdajemy sobie sprawy że, to co dla nas jest piękne użytkowe, dekoracyjne, może stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia nowego czworonożnego domownika.

Takie np. kabelki i przewody elektryczne. Pół biedy jeśli jest to ładowarka do telefonu (choć my nie będziemy najszczęśliwsi) lub laptopa, o niskim napięciu. Gorzej, jeśli wpadnie kotu do głowy gryźć przedłużacz. To może się skończyć porażeniem, martwicą błony śluzowej, języka itd.

Fajnym rozwiązaniem są zabezpieczenia  kabli, listwy,  pudełka w których chowa się ładowarki. Można też nabyć przedłużacze które mają wyłączniki. Wychodząc z domu można ten przedłużacz wyłączyć, odcinając dopływ prądu i nasz  kotek krzywdy sobie nie zrobi. A dodatkowo oszczędzamy energię elektryczną ;)

Kuchnia jest strasznie interesującym miejscem w domu. Gotująca się woda, zapalony gaz czy gorąca płyta elektryczna przyciągają jak magnes. Dobrze jeżeli skończy się tylko na przypalonych wąsikach. 
Tu też producenci sprzętów AGD nieświadomie wychodzą nam na przeciw. Osłony na kuchenki, które mają chronić dzieci przed oparzeniami, świetnie nadają się do ochrony kotów ;))))

Drobne przedmioty takie jak monety, metalowe zapinki do pieczywa, śrubki, nakrętki są w oczach kota cudowną zabawką ponieważ są małe lekkie błyszczące, świetnie mieszczą się do pyszczka. Są i niezwykle łatwe do połknięcia. Metalowe przedmioty mogą ranić gardło, przełyk, korodować w żołądku i jelitach powodując stany zapalne lub prowadzić do niedrożności.
Jeszcze straszniejszym wrogiem są nici, prowokują do zabawy i żaden kot się temu nie oprze. 
Kot na języku ma setki kolców do których przyczepia się niteczka. Może ona  przemieścić się tylko w jednym kierunku, prosto do gardła. Skutki tego też mogą być opłakane.

Wszelkie detergenty których używamy w mieszkaniu, szczególnie te do sprzątania łazienki, zawierają chlor i inne substancje żrące czy muszą być dobrze schowane. 
Po ich zastosowaniu pamiętajmy aby dokładnie je spłukać.
Koty uwielbiają wylegiwać się w zlewie czy wannie, potem się myją zlizując wszystko to, co zostało na sierści. A my potem zachodzimy w głowę dlaczego kot ma biegunkę lub wymiotuje?

Są urządzenia, które do sprzątania wykorzystują tylko gorącą parę wodną.
Możemy też zastosować środki naturalne takie jak soda i ocet. Będą one zdecydowanie bardziej bezpieczne.

Sprawdźmy też, czy nasze meble i dekoracje stoją stabilnie. Kot, w ramach swoich codziennych gonitw, może niechcący przewrócić lampę czy wazon. Cenne bibeloty warto usunąć z zasięgu łapek (chyba że, chcemy się pozbyć niechcianych prezentów,  zawsze można wtedy zrzucić winę na kota ;)))



czwartek, 31 stycznia 2013

przychodzi gołąb do lekarza ;))))

Autentyczny przypadek z początków działania gabinetu.

Wiosną, kiedy jest piękna pogoda, słońce, kwitną mirabelki, fiołki, drzwi do gabinetu często są otwarte. Tak było owego pamiętnego dnia. 

Siedziałam czytając mądrą książkę ;).
Kiedy nagle do gabinetu wchodzi gołąb........sam......ciągnąc za sobą wielką białą reklamówkę
Idzie w moim kierunku. 
Zauważyłam że, ta reklamówka zaplątała się dookoła skrzydła. 
Szybciutko zamknęłam drzwi i rozpoczęłam pogoń za gołębiem ;). 
Po uwolnieniu gołębia z sideł podstępnej reklamówki, sprawdziłam czy nie zrobił sobie żadnej krzywdy próbując się z niej wydostać.
Z poczuciem spełnionego obowiązku zawodowego wypuściłam pacjenta na wolność ;)) 
Do końca dnia nie mogłam uwierzyć że, wszedł właśnie do  gabinetu weterynaryjnego. 
Przypadek? 
Czy może gołębie są mądrzejsze niż myślimy ;)))))))



Czy można podać kotu polopirynkę ??

Z takim pytaniem spotykamy się w pracy dosyć często (np. dzisiaj ).

Właściciele chcą podać "coś" zwierzęciu bo ma katar lub kaszle
Sugerując się reklamą w tv chcieliby podać "bezpieczny" apap, polopirynkę, ibuprom itd... 
Te pytania kierują do nas, najczęściej przez telefon, lub przychodząc bez zwierzęcia.
Oczekują postawienia diagnozy, bez żadnych badań, tylko na podstawie podanych objawów.

Nie da się nikogo zdiagnozować  telepatycznie (mimo że, niektórzy twierdzą że, tak potrafią).


Taki zwykły kaszel może mieć bardzo wiele różnych przyczyn. Oprócz przeziębienia, mogą to być robaki, zapalenie oskrzeli czy choroba serca.
Jak można się łatwo domyślić "polopirynka", na te przypadłości, niewiele pomoże...;). 

Co więcej może zaszkodzić!!!!

Koty i psy to zwierzęta mięsożerne. Mają bardzo wrażliwy przewód pokarmowy. Wszystkie leki przeciwzapalne (dostępne bez recepty), to  niesterydowe leki przeciwzapalne NLPZ. Leki te oprócz działania przeciwzapalnego, zmniejszają produkcję śluzu, który chroni żołądek. 
Czyli mogą powodować powstawanie wrzodów żołądka!!!!

Podawanie ich bez kontroli psu czy kotu może skończyć się ostrym krwawieniem z przewodu pokarmowego.


(A tak z drugiej strony, a propos polopirynki, czy ktoś próbował kotu podać coś kwaśnego??? ;))))


środa, 30 stycznia 2013

Zwierzaki kontra zima

Wychodząc na mróz pamiętamy żeby, się ciepło ubrać. Smarujemy twarz i usta specjalnymi zimowymi kremami i pomadkami zapobiegającymi wysychaniu i pękaniu skóry. Łykamy suplementy i witaminki na poprawę odporności. 

A co zrobić z naszymi pupilami?

W przypadku psów powinniśmy zadbać przede wszystkim o łapy.
Chodniki i ulice codziennie są posypywane solą, piaskiem i innymi dziwnymi mieszankami, a nasi podopieczni chodzą po tym codziennie boso. Jeśli pies jest mały  możemy go przenieść na rękach (zawsze będzie lepiej jeśli nie będzie brodził w tych chemikaliach).


Po powrocie do domu koniecznie myjemy łapy letnią wodą spłukując sól i piasek, wycieramy do sucha i smarujemy opuszki specjalnymi maściami albo białą wazeliną. 
Piasek w przestrzeniach międzypalcowych powoduje otarcia a  w połączeniu z solą..(brrr chyba nie muszę pisać).

Tak samo pilnujmy żeby, nie jadł brudnego śniegu!
Sól działa przeczyszczająco, a w dużej dawce (w przypadku yorka, maltańczyka czy innego miniaturowego pieska) może prowadzić do zatrucia i skończyć się pobytem w szpitalu.

Kwestia ubranek
Jeśli pies ma podszerstek (warstwę puchowych, krótkich włosów przy samej skórze), nie musimy ubierać go w żadne ubranka.
Psy bez podszerstka (york, maltańczyk), psy bezwłose (grzywacz chiński) czy psy strzyżone na krótko warto  ochronić przed zimnem. 
Ubranka powinny być wygodne, dopasowane do wielkości psa, możliwie z nieszeleszczącego materiału, i takie żeby, nie przeszkadzały w wykonywaniu czynności fizjologicznych. 
Dobrze by było jeśli, nie były zbyt skomplikowane w ubieraniu (nie każdy delikwent za tym przepada).

Co do kolorów, wzorów czy nadruków ogranicza nas tylko wyobraźnia ;)

Czy jeśli kot nie wychodzi na dwór, trzeba jakoś szczególnie zwrócić na niego uwagę w okresie zimowym?
Oczywiście że tak

Problemem jest  sól, którą przynosimy na butach do domu (nie znam kota, który by nie lubił się w nich poturlać i poocierać). Efektem może być biegunka, wymioty, albo jedno i drugie ;)

Koty, które wychodzą na balkon, albo lubią posiedzieć z nosem w uchylonym oknie, są narażone na przeziębienia. Organizm nie jest przyzwyczajony do zimna i bardzo łatwo dochodzi do zapaleń krtani czy oskrzeli.


Czy trzeba podawać specjalne witaminki?
Jeżeli karmimy naszych pupili karmą która zawiera witaminy to niekoniecznie. 
Jeżeli nie to warto podawać witaminy z mikroelementami (odpowiednio dobrane do wieku, wielkości i  stanu fizjologicznego).
Dobrze jest również pomyśleć o wzmocnieniu odporności podając preparaty immunostymulujące.

Tak przygotowany pupil może się razem z nami cieszyć urokami zimy