Autentyczny przypadek z początków działania gabinetu.
Wiosną, kiedy jest piękna pogoda, słońce, kwitną mirabelki, fiołki, drzwi do gabinetu często są otwarte. Tak było owego pamiętnego dnia.
Siedziałam czytając mądrą książkę ;).
Kiedy nagle do gabinetu wchodzi gołąb........sam......ciągnąc za sobą wielką białą reklamówkę.
Idzie w moim kierunku.
Zauważyłam że, ta reklamówka zaplątała się dookoła skrzydła.
Szybciutko zamknęłam drzwi i rozpoczęłam pogoń za gołębiem ;).
Po uwolnieniu gołębia z sideł podstępnej reklamówki, sprawdziłam czy nie zrobił sobie żadnej krzywdy próbując się z niej wydostać.
Z poczuciem spełnionego obowiązku zawodowego wypuściłam pacjenta na wolność ;))
Do końca dnia nie mogłam uwierzyć że, wszedł właśnie do gabinetu weterynaryjnego.
Przypadek?
Czy może gołębie są mądrzejsze niż myślimy ;)))))))
Pewnie jezus zstąpił w formie gołębia by nieść nową dobrą nowinę ! Żartuje. Zwierzęta po prostu znają się na ludziach :)
OdpowiedzUsuń